Co do zabiegu to co dzień jestem szczęśliwy, że się na niego zdecydowałem i tak samo jestem szczęśliwy, że spotkałem Pana Profesora Sebastiana Steca, bo nie pamiętam, kiedy się tak dobrze czułem. Również jestem wdzięczny mojemu kardiologowi, że mnie do Pana Profesora skierował, bo podczas wielokrotnego weryfikowania mnie w trzech szpitalach, żaden z wielu lekarzy nawet nie wspomniał o Bradykardii ani, że migotanie przedsionków, można leczyć zabiegiem Ablacji.
Mam wrażenie, że serce nigdy nie biło mi tak równo, nawet zacząłem liczyć te malutkie krateczki na EKG i aż trudno mi uwierzyć, ale jest precyzja, niemalże co do milimetra. Wcześniej była wyraźna różnica w dostępach, na każdym uderzeniu. Nawet mój kardiolog na widok EKG powtarzał mi, że coś u mnie z elektryką nie tak. Ogólnie to robienie badania EKG na KardiaMobile to sama przyjemność 100% pozytywne wyniki jak do tej pory.
Zmiana w samopoczuciu ogromna. Wręcz mam wrażenie, że żyję w innej rzeczywistości. Jest koncentracja, jest dobry humor, jest energia na wszystko a przede wszystkim na to aby spędzać czas aktywnie z dziećmi. Wcześniej po przyjściu z pracy do domu musiałem się położyć na 30 minut aby móc dalej funkcjonować. Teraz jem obiad i wychodzę coś aktywnie robić. Nawet nie mam ochoty odpoczywać. Wcześniej podejrzewałem u siebie depresję, teraz jestem przekonany, że było to spowodowane niskim poziomem energii.
Obecnie po przebudzeniu i przy pracy siedzącej mam ok. 70/min natomiast przy ruchu 80-85/min. Czasem odczuwam dodatkowe pobudzenia ale przez większość dni nie czuję ich w ogóle, poza tym są one bardzo słabe i takie przytępione. Wkrótce będę 4 tydzień po zabiegu. Biorę jedną tabletkę leku Nebilet ale szczerze mówiąc nie daje ona, prawie żadnego efektu, tzn. serce nie bije wolniej i zastanawiam się, czy dalej je brać. Co do ruchu to zgodnie z zaleceniami staram się wykonywać spacery ok. 4 km dziennie. Na początku po wyjściu ze szpitala, miałem takie małe chwilowe duszności i lekkie zawroty głowy ale minęły po dwóch dniach i do tej pory, nie odczuwam żadnych dolegliwości.
Jedyne co ostatnio dziwnego nastąpiło, to kiedy po dwóch tygodniach w celu zwiększenia wysiłku poszedłem na godzinny spacer w pagórkowaty teren, gdzie miałem większy wysiłek, to powrocie przy przełykaniu jedzenia odczuwałem kłucia, lekkie bóle w okolicy serca ( wręcz jakby z tyłu) i musiałem mocno rozgryzać jedzenie i przełykać małymi dawkami, bo coś jakby to przełykanie podrażniało w środku. Nie wiem czy jest tutaj jakieś powiązanie z zabiegiem. Ogólnie minęło już kilka dni od tego momentu i na dzień dzisiejszy, to zniknęło w ok. 90%.
Mam takie małe urządzenie do mierzenia struktury snu „SLEEP ON GO 2 SLEEP” i tam różnica jest ogromna. Wcześniej głębokiego snu miałem 2-8% teraz minimum 30%. Wiem, że to taki gadżet bez wartości diagnostycznych ale jakkolwiekby nie mierzyło to jednak to samo urządzenie w tych samych warunkach pokazuje jaka nastąpiła zmiana. Wcześniej na wykresie w nocy tętno cały czas skakało w górę i w dół a teraz teraz krzywa jest mocno spłaszczona.
Napewno przełamałem swój lęk do zabiegu.
Otóż pierwszy raz byłem u Pana Profesora w listopadzie ubiegłego roku (2020r.) i od razu dostałem propozycję zabiegu na grudzień ale szczerze mówiąc ogarną mnie wielki niepokój i lęk przed jego wykonaniem i teraz już wiem, że Bradykardia powodowała to, że po prostu nie miałem siły psychicznej aby do niego podejść, więc szukałem wymówek i przekładałem zabieg z miesiąca na miesiąc, cały czas w głębi duszy chcąc na niego iść. Dziś już wiem, że jakbym chciał to zrobiłbym wszystko ale będąc na tak niskim poziomie energii czułem, że po prostu nie mam siły tego zrobić. Cały czas miałem czarne wizje, snułem różne teorie aż w końcu doszło do mnie, że moje lęki i obawy wynikały z braku wiedzy i siły psychicznej i wszystkie negatywne wizje, które powstawały w mojej głowie nie mogły mieć racji bytu, bo po prostu nie miałem wiedzy w temacie, aby mogły być realne. Więc postanowiłem przez tydzień czasu intensywnie myśleć o zabiegu i zapisywać wszystkie obiekcje i obawy, z których ułożyłem listę pytań i umówiłem się na drugie
spotkanie z Panem Profesorem, aby je przedyskutować. Po naszej rozmowie, po wyjściu z gabinetu, wręcz magicznie te wszystkie lęki zniknęły całkowicie. Od momentu opuszczenia gabinetu do momentu, kiedy leżałem na stole przed uśpieniem, nie miałem ani grama obaw, lęków, wątpliwości. Wszystko zniknęło. Sam jestem w szoku jak to poskutkowało. Piszę to dlatego, że na pewno, będzie Pan miał zalęknionych pacjentów i może, któremuś z nich ta metoda może by pomogła.
Pozdrawiam i dziękuję za wszystko.
Marcin Stopa