Relacje chorych

Mariusz Kwiatkowski lat 45

thumbnail_IMG_20210623_125533[1]

Moja przygoda z sercem zaczęła się w 2013 roku. Od tego czasu miałem epizody zasłabnięć z utratą przytomności oraz stany przedomdleniowe. Na początku myślałem że to minie, że jestem przepracowany, za dużo sportu. Niestety to się pogłębiało, dochodziło natarczywe ziewanie, złe spanie. Czasami podczas snu miałem wrażenie, że serce jakoś dziwnie bije a czasami dziwnie zwalnia, aż ze strachu budziem się. Zaczęły kotłować się różne myśli, występowało roztrzęsienie w ciągu dnia, nie mogłem się skupić na podstawowych czynnościach, do tego doszła nerwica.
Pierwsze co pomyślałem, to że zrobię podstawowe badania krwi w tym potas, magnez itd.. Wyniki wyszły dobre, ale i tak postanowiłem, że trzeba się wybrać do lekarza. Miarka się przebrała jak zasłabłem podczas jazdy autem i wylądowałem w rowie. Na szczęście bez szkody dla siebie i innych.

W ciągu kilkut lat zostałem przebadany pod kontem neurologicznym, endokrynologicznym i częściowo kardiologicznym – i nic nie znaleziono. Początkiem 2021 roku zaproponowano mi test wysiłkowy EKG na bieżni. Nigdy wcześniej nie robiłem tego badania. Podczas tego testu tzn. w końcowej jego fazie zasłabłem, na wykresie uwidoczniły się pauzy w sercu. Lekarz który był przy teście powiedział że jest to bardzo niepokojące i skierował mnie na oddział kardiologiczny. W szpitalu przeprowadzono jeszcze parę badań i zaproponowano mi wszczepienie rozrusznika,

Finalnie do tego nie doszło, ponieważ pani doktor która zajmowała się rozrusznikami skonsultowała się z kardiologiem, ekspertem ablacyjnym Prof. Sebastianem Stecem ( jak pózniej się okazało wspaniałym człowiekiem), który wykonuje zabiegi powodujące, że rozrusznik w takich przypadkach jak mój, w większości jest nie potrzebny.

Szybko zaplanowano moje przyjęcie na oddział do szpitala w Sanoku na zabieg. Nie miałem pojęcia co to za zabieg. Przed przyjęciem spotkałem się z Profesorem, który wszystko mi wyjaśnił, odpowiedział na wszystkie nurtujące mnie pytania, przeprowadził ze mną rozmowę (jak dotychczas wyglądało moje życie, jak funkcjonowałem ze schorzeniem). Okazało się, że mój przypadek był rzadki. Padła diagnoza że mam zachwianą równowagę między układem przyśpieszającym a zwalniającym serce. Pod wpływem stresu, lęku czy w odpowiedzi na wysiłek, moje serce bardzo zwalniało. Wtedy po raz pierwszy dowiedziałem się o kardioneuroablacji, zabiegu dość nowoczesnym polegającym na odnerwieniu serca w jego niektórych obszarach.
Zabieg się udał, wszystko poszło książkowo a moje życie bardzo się zmieniło. Oczywiście po zabiegu dochodziłem do siebie jakiś czas, jak to po rozległej ablacji. Teraz jest już wszystko w porządku, wysypiam się, lepiej funkcjonuję, nawet lepiej z kimkolwiek rozmawiam bez oznak zdenerwowania.

Jestem bardzo wdzięczny w pierwszej kolejności Pani doktor, która zainteresowała się moim przypadkiem i skonsultowała mnie z Profesorem S. Stecem jak i samemu Profesorowi, który oprócz niesamowitych umiejętności, wiedzy ma jeszcze poczucie humoru, bardzo ważne dla mnie. gdyż wówczas kompletnie zrezygnowanego i roztrzęsionego sytuacją życiową, tym żartem i swoją pracą postawił na nogi.

Jestem pod wrażeniem dzisiejszej technologii. Jeden z wielu lekarzy badających mnie wspomniał, że na reakcje wazowagalne niewiele możemy zrobić, ale jak widać są metody i ludzie, którzy jednak temu na przeciw wychodzą.

Chciałem jeszcze dodać, że życie z rozrusznikiem to nie jest jakaś tragedia, z tym da się żyć. Jeśli jednak istnieje metoda leczenia pacjenta w skutek której nie zachodzi potrzeba wszczepienia rozrusznika,  to dlaczego nie?!

Dziękuję i pozdrawiam
Mariusz Kwiatkowski
Kardioneuroablacja Sanok 22.01.2021r.

Zobacz inne relacje naszych pacjentów.

Marcin Stopa

Co do zabiegu to co dzień jestem szczęśliwy, że się na niego zdecydowałem i tak samo jestem szczęśliwy, że spotkałem Pana Profesora Sebastiana Steca, bo

Czytaj więcej »

Bogna Grębowiec

Aktywność fizyczna zawsze istniała w moim życiu. Będąc nastolatką trenowałam przez 5 lat bieganie. Wcześniej chwile pływałam. Zawsze lubiłam się ruszać a po wysiłku fizycznym

Czytaj więcej »

Ewelina Gładki

Bywa, że nie mamy wiele czasu. Na to, by długo się zastanawiać lub dumnie nazywać, że podejmujemy decyzję. Czasem jest tak, że spotykamy ludzi szybciej,

Czytaj więcej »